Daria.
Wtorkowy poranek spędzasz już w swoim łóżku. Nie możesz zapomnieć o weekendzie spędzonym razem z Karolem. Nie możesz zapomnieć, jak jego usta krążyły po twoim nagim ciele, doprowadzając je do wrzenia. Nadal łapiesz się na tym, że kciukiem jeździsz po dolnej wardze i przypominasz sobie wasz pierwszy pocałunek. Przymykając oczy, od razu widzisz moment, gdy rano wsiadłaś w pociąg, a on nie chciał puścić twojej dłoni. Jedno jest pewne. Zaczynasz się zachowywać, jak nie ty.
Z jednej strony to był najlepszy weekend w twoim życiu, z drugiej zaś masz ochotę zabić przyjaciółkę za to, że zostawiła cię samą. Masz do niej żal, bo przecież mogła ci chociaż powiedzieć, zadzwonić a nie wysłać tylko krótki SMS, że masz nie wracać do hotelu. Twój telefon zaczyna wibrować na szklanym stoliku. Patrzysz na wyświetlacz i zauważasz nową wiadomość od Basi.
"Kochana znajdziesz dla mnie czas dzisiaj? Musimy porozmawiać. Nie gniewaj się na mnie. Może być o 14 w naszej kawiarni? Odpisz jak najszybciej. Całuski :* "
Nie wiesz co zrobić, masz do niej żal, ale nie potrafisz się na nią gniewać, w końcu jesteście przyjaciółkami. Odpisujesz tylko " Dobra będę :*". Jest dopiero dziesiąta rano. Nie wiesz kompletnie, co robić. Nie lubisz mieć za dużo czasu. Wolisz w biegu przygotowywać się do wyjścia. Do laptopa podpinasz pen drive i przeglądasz zdjęcia, które zrobiliście razem z Karolem w Bełchatowie. Nadal nie możesz uwierzyć, że zaprosił cię do swojego mieszkania. Nie myślałaś nawet, że jeszcze kiedykolwiek się zobaczycie. Po prostu chciałaś zapomnieć o nim, tak jak o każdym poprzednim, ale on nie był "każdym".
Straciłaś rachubę czasu. Jest już po trzynastej, a ty dalej siedzisz w piżamie, popijać kawkę. Zrywasz się szybko i biegniesz do szafy, nie masz czasu na wymyślanie, co dziś założysz na siebie, dlatego wyciągasz swoją niezawodna jeansową koszulę i czarne rurki. Jeszcze nigdy tak szybko się nie zbierałaś, ale musisz mieć około pół godziny, żeby dojechać w umówione miejsce. Zakładasz swoje ukochane brązowe buty i bierzesz torbę w tym samym kolorze. Wychodzisz z mieszkania, uprzednio zabezpieczając się przed kradzieżą, zakluczeniem domostwa. Odpalasz swój samochód i jedziesz pod wskazany przez przyjaciółkę adres. Wchodząc do środka, widzisz już Basię.
- Cześć - Basia posyła ci serdeczny uśmiech.
- No cześć... Przypomniałaś sobie o mnie? - nie próbujesz ukryć swojej złości na nią.
- Kochana chciałam cię bardzo przeprosić za to, że cię wtedy zostawiłam. To nie miało tak wyglądać. Maciek mnie namówił. Wiesz, że mi na nim zależy i to nie jest zwykłe zauroczenie - kontynuowała swój monolog. - Ja się w nim zakochałam. Chcieliśmy spędzić ze sobą trochę czasu. Tak wiem, to nie było miłe z mojej strony, żeby napisać ci tylko SMS-a, abyś nie wracała na noc, ale no to był impuls. Kurcze, proszę zrozum mnie i wybacz. Proszę - zrobiła minę niczym kot ze Shreka.
- Tak, przyznam nie było to miłe, ale powiedzmy że się nie gniewam - na twoją twarz wkrada się nikły uśmiech.
- Daria, a tak w ogóle to gdzie spałaś?
- Basia to długa historia - wzdychasz głośno.
- Mamy czas - odpowiada ci, a gestem przywołuje kelnera i zamawia dwie duże kremówki.
- No dobra... Zacznę od tego, że kiedyś w klubie poznałam pewnego mężczyznę. Spędziliśmy razem noc, ale do niczego między nami nie doszło - od razu prostujesz sytuację. Jednak z każdym twoim kolejnym słowem jej źrenice powiększały się jeszcze bardziej. - Rano zrobiłam śniadanie, gadaliśmy, a potem po prostu wyszedł i myślałam, że już więcej się nie zobaczymy. Właśnie wtedy po tym meczu w sobotę podszedł do mnie. Nawet nie wiesz, jaka byłam zaskoczona. Nie mogłam wydusić z siebie ani słowa. Zapytałam, skąd się tu wziął i wytłumaczył mi, że jest siatkarzem i gra w miejscowym klubie. Powiedziałam mu o tym, co mi zrobiłaś i wtedy zaprosił mnie do siebie...
- Co?! Przespałaś się z nim?
- Tego jeszcze nie powiedziałam...
- To dlaczego nie wróciłaś ze mną do Warszawy?
- No bo ten...
- No słucham.
- Oj bo zostałam z Karolem na cały weekend i...
- Słucham dziewczyno - uśmiecha się zwycięsko, bo już wie, że Karol nie jest ci obojętny.
- Baśka... On jest wyjątkowy.
Wodzisz rozmarzonym wzrokiem po każdym meblu, każdym najdrobniejszym dodatku w lokalu. Cały czas się uśmiechasz, gdy opisujesz Basi, jak jest twój książę z bajki, na którego wreszcie trafiłaś. Mówisz o nim, jak o najdoskonalszym człowieku, jakiego stworzył Bóg. Po godzinie przyjaciółka wie już, co robiliście godzina po godzinie. Tak okropnie cieszysz się, że masz ją obok siebie i możesz to wszystko jej powiedzieć. Chyba właśnie się zmieniasz, Wasilewska...
Karol.
Kolejny zwykły dzień. Jeszcze wczoraj w całym mieszkaniu unosił się jej zapach, a w uszach bębnił ci jej dźwięczny śmiech. Dziś mija dopiero drugi dzień odkąd wyjechała, a ty już wariujesz. Chciałbyś, aby jak najszybciej ponownie była sobota, kiedy będziecie grać u siebie, a ty będziesz mógł ponownie zaprosić ją na weekend. Nadchodzący spędzisz w Kielcach, grając spotkanie wyjazdowe z Efektorem. Masz jedynie nadzieję, że gdyby Daria była na hali, to byłaby z ciebie dumna. To dla niej teraz chcesz się starać.
Wczorajszy, jak i dzisiejszy trening pozwala ci choć na chwilę oderwać myśli od dziewczyny, która zawładnęła twoją głową. Andrzej i Paweł od razu cię rozgryźli i od wczorajszego wypytują cię o "Tajemniczą nieznajomą", z którą widzieli się w sobotni wieczór. Nie wiesz nawet co im powiedzieć, a oni dociekliwie żądają od ciebie opowiedzenia całej historii. Wczoraj cały czas ich zbywałaś, dziś już to nie przejdzie, bo cała drużyna wie już, że weekend spędziłeś z miłą koleżanką.
- Jaka ona jest?
- Wyjątkowa... - odpowiadasz na pytanie Wrony, kiedy razem z Zatorskim ładuje się do twoich własnych czterech kątów.
- A coś więcej? - docieka libero.
- Daria jest inna niż wszystkie. Jak się śmieje, to tak prawdziwie, tak, że i ja mam ochotę się śmiać. Jak coś mówi, to jej głos jest jak balsam dla moich uszu. Jak się do mnie przytula, to czuję, jakbym był jej obrońcą, jakby moim zadaniem było chronienie jej. Jak mnie całuje, to wszystko obok traci sens, bo liczy się tylko ona...
- Jak dotykasz jej ciała, to sam masz dreszcze...
- Jak czujesz bicie jej serca, to twoje bije tak samo...
- Taka właśnie jest...
- Idealna?
- Bardziej niż idealna - odpowiadasz chłopakom i wychodzisz z salonu do kuchni. - Piwko?!
- Z chęcią - odpowiadają z entuzjazmem.
To chyba pierwszy tak luźny wieczór, jaki z nimi spędziłeś. Miesiąc temu każdą wolną chwilę spędzałeś z Wiktorią. Teraz chcesz te chwile dzielić między chłopaków, a Darię, która żyje w Warszawie. Nie wiesz, jak może między wami być, ale chcesz namówić ją do tego, żeby spróbować być razem. Nie masz ku temu żadnych wątpliwości. Chcesz, by z tobą była. Chłopaki zbierają się po dwudziestej pierwszej. Wspomnieniami wracasz do chwili, gdy jej oczy śmiały się do ciebie, gdy jej usta przywierały do twoich, gdy ona sama pozwoliła ci na bliskość.
Gdy leżysz już w łóżku, a zegarek w telefonie informuje cię, że za kilka minut wybije północ, w twojej głowie zaczyna rodzić się mętlik. Głównym dylematem jest to, czy możesz do niej zadzwonić. Wczoraj to ona do ciebie zadzwoniła z podziękowaniami za wspaniały weekend, więc dziś twoja kolej. Szukasz jej numeru i wybierasz opcję "połącz". Czekasz kilka sygnałów, lecz po drugiej stronie nadal słyszysz tylko głuchą cisze. Dopiero, gdy masz już rozłączyć połączenie, słyszysz barwny głos dziewczyny.
- Przepraszam, brałam prysznic - od razu się tłumaczy. - Hej. Miło, że dzwonisz.
- Jeśli za późno, to przepraszam. Zadzwonię jutro...
- Nie! Nie przeszkadzasz. Prawdę mówiąc, to stęskniłam się za twoim głosem...
- W zasadzie, to ja też - śmiejesz się, a Daria robi to samo. - Chciałem usłyszeć tylko twój głos i powiedzieć ci dobranoc.
- Więc możesz to zrobić.
- To dobranoc.
- Dobranoc.
- Tęsknię...
- Brakuje mi ciebie...
- Przyjedziesz za tydzień na weekend, bo teraz jedziemy na meczu z Kielcami?
- A przyjmiesz mnie pod swój dach?
- Odpowiedź może być tylko jedna... - śmiejesz się.
- Więc przyjadę...
- Zadzwonię jutro...
- Zadzwoń.
- To teraz chyba mogę się już pożegnać. Dobranoc.
- Dobranoc...
~*~*~
Kari : Witam Was w kolejną sobotę :) Nowy odcinek sobotnich, jako tak naprawdę mój debiut :P to pierwszy rozdział pisany przeze mnie, oczywiście Dzuzeppe też interweniowała , musiała dużo poprawiać i uzupełniać... Mam nadzieję, że mimo wszystko Wam się spodoba... Buziaki :*
Dzuzeppe : No własnie debiut Kari. Jak go oceniacie. Mi się tak Daria w jej wykonaniu podoba :* Ja już dziś znikam, ale zapraszam Was serdecznie na Małżeńskie pozory #11 oraz Jednopartówkę ;) no i standardowo do zadawania mi pytań ;)
Jakoś powoli nadrabiam, ale "Add me wings" jutro nie będzie, bo rodzina przyjeżdża :(
Baby...may by baby... You're the one... Ting ting ting ting ting ting ting ting ting...
OdpowiedzUsuńOdwala mi i to tak na poważnie... O.o
Oby tylko bohaterka tak nie ześwirowała... albo co gorsza Złotowłoska...
Dopiero się zorientowałam, że Sobotnich dodajesz w soboty.... Omińmy sobotnich 2, bo zauważyłam piątek, ale jak było późno to może podejść pod sobotę, prawda? ;)
Rozłąka jest taka zła. Nie dobra! A kysz, a ble! Dlatego zamierzam studiować w Łodzi :D Nie no żarcik, nie przez to zamierzam tam kontynuować swoje zacne nauczanie...
Kari - kocham cię słońce najjaśniejsze na świecie ( co ja plote jest tylko jedno)
Świetny rozdział, ale ja bym się wściekła za taką "przyjaciółkę". No sorrryyy, ale jak takie coś wie już z kilka minut to mogłaby podejść i szepnąć co nieco, by chociaż rzeczy swoje zgarnęła, anie po chamsku.... Mam na tą Baśkę focha! I to nie tylko mentalnego!
<3
OdpowiedzUsuńświetnie :) Kari, urzekło mnie to :D
OdpowiedzUsuńŚwietny ;) Szkoda tylko że taki krótki ;) Moim skromnym zdaniem debiut udany!
OdpowiedzUsuńjacy oni są idealni!:D
OdpowiedzUsuńOni są świetni ;) zakochańce ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny post:-)
Pozdrawiam:-)
Takie romantiko że aż sie rozmarzyłam ;3 świetny debiut :) godny pochwały ;p czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńTęsknota za ukochaną osobą jest ciężkim przeżycien nawet jeśli nie zna się jej do końca. Oni pasują do siebie idealnie ale zobaczymy jak będzie gdy poznają też swoje gorsze strony!
OdpowiedzUsuńOooo jak romantycznie się zrobiło. Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się weekendu z Nimi w takim razie :P hehe
Czekam na kolejny, buźka ;*
Kurdę, znów ta pieprzona magia, dlaczego ja nie umiem tak pisać !? Kari przemega fantastyczny debiut. Lubie czytać bardzo kwestie Karola. Są przepełnione emocjami i ten opis Darii, cudo, cudo.
OdpowiedzUsuń' Sen. Bardzo go lubisz. Lubisz również śnić, hasać z ze znajomym Morfeuszem po bezdrożach, po polach pełnych żółtych kwiatów, Twoim katem i utrapieniem jest dzwoniący jak co rano żelaznymi obręczami Mefisto- czyli innymi słowy mówiąc budzik. '
Zapraszam na rozdział drugi : http://blekitneoczy1.blogspot.com/2013/12/two.html
Pozdrawiam Anka
To jest takie słodkie gdy uświadamiany sobie ze zmieniamy się pod wpływem innej osoby i uczucia dni niej. Tak jest w tym wypadku. Oboje tęsknią, oboje o sobie myślą i czekają na kolejne spotkanie. Aż się boje że ta niewinność niedługo u nich pryśnie i stanie się coś złego
OdpowiedzUsuńTęsknota za ukochaną osobą jest okropna i związki na odległość nie wytrzymują ponieważ tęsknota przerasta obie strony. Oni nie mają do siebie tak daleko więc praktycznie w każdy weekend mogą się odwiedzać. Ciekawe jak to będzie później, bo na razie są sobą zauroczeni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Świetny rozdział :D Jestem ciekawa jak to będzie między nimi później :)
OdpowiedzUsuńJa bym chyba tak szybko nie wybaczyła przyjaciółce, chociaż... Sama nie wiem :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że oboje mają z kim pogadać, ale widać, że bez siebie długo nie wytrzymają, nawet przyjaciele nie pomogą :P
Nie mogę doczekać się tego weekendu, jak Daria pojedzie do Karola ;]
Rozdział świetny, cudowny i w ogóle mega <3 :D
Byle do soboty, no nie? ^^
Buziaki ;*
Oczywiście, zapaszamy już w sobote na kolejny :) buziaki :*
UsuńJa z moją przyjaciółką też raczej nie potrafimy się długo na siebie gniewać, rekord 6 dni, gdzie ona pierwsza się odezwała xd No ale nie o tym miałam pisać.
OdpowiedzUsuńKarol i Daria już pierwszy etap zauroczenia przeżywają, teraz tylko czekać czy wytrzymają próbę, czy będą potrafić żyć razem, a jednak osobno. Jeśli będzie zaufanie to myślę, że wszystko da się przetrwać. Poza tym Bełchatów - Warszawa to nie setki kilometrów, tylko około dwie godziny drogi :)
Mała blondyneczka jaka romantyczna w rozmowie z kolegami, chociaż ja wyczułam sarkazm ze strony chłopków :D
Pozdrawiam Was :)
No, wreszcie nadrobiłam. Jezu przez te wszystkie rozdziały na mojej paszczy ciągle gościł uśmiech. To jest takie... fascynujące i ta prostota opowiadania jest przyjemna do czytania. Chcę już sobotę i kolejny odcinek :) :* Podoba mi się Karollo w takiej wersji romantyka. bardzo mi się podoba. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy odcinek na http://kosakowska.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń'Co najbardziej lubimy w naszym ziemskim życiu? Zapach kwitnącego majowego bzu o poranku? A może smak babcinych obiadków i tego ciepłego kompotu? A może jest to widok ukochanej osoby? Widok jej twarzy która tak bezpiecznie spoczywa obok Twojej na białej poduszce ? Może są to wypowiedziane słowa "kocham Cię " '
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na 3 rozdział
http://blekitneoczy1.blogspot.com/2013/12/3.html
Pozdrawiam Anka