niedziela, 19 stycznia 2014

Sobotnie 10.

Daria.


Dziś ostatnia sobota przed świętami Bożego Narodzenia, które spędzisz razem z dziadkami, Karolem i jego rodziną w Warszawie. Jedziesz do Krakowa, gdzie tak długo już nie byłaś. Od czasu poznania Karola wiele spraw zaniedbałaś. Praca magisterska nadal leży nieskończona, lecz przynajmniej w ostatni weekend nie pozwoliłaś przyjechać siatkarzowi do siebie i wreszcie skleciłaś kilka stron z głównym tematem. W końcu nie możesz zawalić tak ważnej sprawy z powodu chłopaka. Nawet jeśli serce podpowiada ci, że robisz dobrze, rozum musi nad nim panować i myśleć, żebyś w przyszłości mogła zarabiać na siebie. Przecież musisz być samodzielna.



Przekraczasz granice dawnej stolicy Polski i od razu czujesz magię tego miasta. Gdy tylko przebywałaś tu w miesiącach letnich z rodzeństwem ciotecznym przesiadywałaś nad brzegami Wisły i wygrzewałaś się w słońcu. To właśnie na jednej z nadwiślańskich ławek pierwszy raz się całowałaś, a chodnik pamięta, jak wiele nocy tędy przespacerowałaś w różnym towarzystwie. Zatrzymujesz samochód przed domem rodzinnym mamy i pędzisz schodami do drzwi, za którymi czekają dwie najbliższe ci osoby. Naciskasz dzwonek, a po chwili drzwi się otwierają i widzisz uśmiechniętą babcię. Rzucasz się w jej ramiona, a po chwili dołącza do was twój dziadek i tkwicie w takim uścisku przez dobrą chwilę. Staruszka gani cię za brak kontaktu, a dziadek od razu zaprasza do salonu i sadza przy kominku.



- Ale jesteście spakowani, prawda? - pytasz już następnego dnia przy śniadaniu. To właśnie dziś macie wsiąść do samochodu i ruszyć w drogę do Stolicy.

- Darusiu, to nie jest dobry pomysł, żebyśmy my jechali z Tobą do Warszawy i to jeszcze do rodziców twojego chłopaka...  - babcia jak zwykle ma swoje zastrzeżenia.
- Gdzie my stare pryki do młodych się pchać będziemy - argumentuje dziadek.
- Ale wy jesteście najważniejszymi osobami w moim życiu. Nie może was zabraknąć na święta. To dla mnie bardzo ważne - łapiesz ich dłonie i patrzysz to na jedno to na drugie. - Proszę, jedźcie tam ze mną...
- To będziesz musiała pomóc się nam spakować... - uśmiecha się babcia.
- Chyba babci pomóc, bo ja tam wielu rzeczy nie potrzebuję, ale za to babcia... - śmieje się dziadek.
- Tadek! - małżonka od razu go gani, a ty cicho się śmiejesz.
- Kocham was... - mówisz, przesiadając się między nich i mocno ściskając.
- My ciebie też, Słoneczko... - odpowiadają równocześnie.


Szczęśliwa siedzisz w swoim samochodzie i uśmiechasz się do dziadków, którzy przekomarzają się, co trzeba kupić na prezenty dla rodziców Karola. Sama nie masz jeszcze dla nich prezentów tak samo jak dla Karola. W głowie masz już plan, że od razu zamiast do domu pojedziecie do galerii handlowej. Tak również się dzieje. Po sześciu godzinach podróży kilka minut po siedemnastej parkujesz na wielkim parkingu i kierujesz się z dwójką starszych osób do środka. Dziadka posyłasz do winiarni, by wybrał najlepsze wino dla taty Karola, a razem z babcią kierujesz się do sklepu z porcelaną, gdzie kupujecie przepiękną lampę, którą pani ekspedientka dodatkowo pakuje w ozdobny karton. Idziecie jeszcze do sklepu z zabawkami dla dzieci, żeby kupić coś chrześnicy twojego chłopaka. Wybór pada na przepięknego pluszowego misia. Zostawiasz dziadków w jednej z kawiarenek, by coś zjedli, a sama pędzisz do sklepu jubilerskiego. Rozglądasz się po wystawach i w końcu dostrzegasz srebrny męski łańcuszek z krzyżem. Karol marudził ci ostatnio, że na meczu ten jego mu się porwał, więc prezent masz gotowy.



- Pomóc pani w czymś?

- Tak. Poproszę ten łańcuszek.


Wychodzisz zadowolona ze sklepu, odnajdujesz dziadków i razem ruszacie do domu. Babcia namawia cię jeszcze na zakupy. O równej dwudziestej wchodzicie do twojego mieszkania. dosłownie chwilę później dziadkowie zasypiają już w pokoju gościnnym, a ty parzysz sobie gorącą herbatę i siadasz z nią w ręku na parapecie w salonie. Słyszysz dzwonek do drzwi, więc powoli idziesz otworzyć. O tej porze już raczej nikogo oprócz Karola się nie spodziewasz, ale widok Basi jest dla ciebie bardzo dziwny, a szczególnie jej rozmazany makijaż i czerwone oczy.



- Maciek mnie zdradził - mówi i wybucha głośnym płaczem. Wciągasz ją do środka, podajesz herbatę i zamykasz się z nią w sypialni, żeby nie budzić dziadków. Mówi ci, jak zastała chłopaka w Bełchatowie w łóżku z inną, jak wybiegła z jego domu i jak niemal nie wpadła pod samochód. Jest ci jej przykro. Pocieszasz ją i zostajesz, dopóki nie zaśnie. Potem wychodzisz z pomieszczenia, siadasz na kanapie i myślisz o tym, jaką jesteś szczęściarą dzięki Karolowi.




Karol.



Dziś niedziela - jeden z ostatnich dni przed Świętami, które spędzisz w wyjątkowo szerokim gronie. W twoim rodzinnym domu na kolacji wigilijnej będą dodatkowo dziadkowie ze strony mamy jak i taty, siostra na co dzień mieszkająca z mężem i córką we Wrocławiu, Andrzej, gdyż jego rodzice w tym roku na święta wyjeżdżają do jego siostry do Francji oraz Daria ze swoimi dziadkami. Już teraz wiesz, że będzie to wyjątkowy wieczór, że zapamiętacie go na zawsze. Jesteś w drodze do Warszawy razem z Wroną, który już od dziś zagości w twoim domu. 



Przekraczając granice miasta czujesz się wreszcie jak w domu. To twoje miasto, twoje zakamarki, twoje miejsca, po prostu twoja Warszawa. Miejsce, gdzie chodziłeś do przedszkola, gdzie rozrabiałeś na szkolnych korytarzach, gdzie przeżyłeś pierwszy zawód miłosny, gdzie pierwszy raz odbiłeś piłkę do siatkówki, gdzie zaznałeś prawdziwego smaku tego sportu, gdzie stałeś się takim człowiekiem, jaki jesteś teraz. Miejsce, które podarowało ci największy dar, jaki mogłeś otrzymać. To tu poznałeś Darię, kobietę, która z pewnością jest ucieleśnieniem twoich snów. Kogoś tak ważnego, że byłbyś w stanie poświęcić dla niej wszystko. Kogoś, w kim zwyczajnie zakochałeś się na zabój.



- Karollo, jubiler? - słyszysz głos przyjaciela, gdy ciągniesz go przez jedną z warszawskich galerii handlowych i zatrzymujesz się dopiero pod tym właśnie salonem.

- Jubiler - odpowiadasz z uśmiechem i wchodzisz do środka, gdzie od razu zajmuje się tobą przemiła pani kasjerka. Pokazuje ci wiele przykładowych pierścionków, podaje coraz to wymyślniejsze i okazalsze. Zerkasz jeszcze raz na gablotę. W oko wpada ci skromny srebrny pierścionek z niebieskim oczkiem. Już wiesz, że to on jest idealny, że to on zagości na palcu Darii.
- Wybrałeś coś? - podchodzi do ciebie przyjaciel wyraźnie znudzony całym zajściem. 
- Tak...


Piętnaście minut później wychodzicie już z salonu. Andrzej idzie kupić coś dla siebie, a ty chodzisz bez celu między sklepami, rozmyślając jednocześnie nad prezentem dla krewnych i dziewczyny. Nadal nie masz zielonego pojęcia, co możesz dać Darii. Ostatnie tygodnie są dla niej ciężkie. Całe dnie spędza w bibliotekach, szukając materiałów do pracy magisterskiej. Nie ma nawet czasu, by spokojnie z tobą porozmawiać przez telefon, a co dopiero przyjechać do Bełchatowa. Musisz jednak wszystko jej wybaczyć, wiesz w końcu, jak ważne są dla niej studia. Jest ci jedynie przykro, gdy widzisz, jak zasypia na kanapie z otwartym laptopem na kolanach. Potrzebuje odpoczynku.



- Bingo!



Godzinę później meldujesz się razem z Andrzejem we własnym domu rodzinnym. Mama zasypuje was pytaniami, jak i masą kanapek, które przed wami stawia. Po kolacji nie musisz nawet specjalnie pokazywać pokoju czy układu domu przyjacielowi, gdyż od lat często już tu nocował. Zamykasz się więc w swoim pokoju i pakujesz prezent dla dziewczyny w ozdobną świąteczną torebkę i chowasz ją do szafy. Wysyłasz wiadomość do Darii i po cichu wymykasz się z domu przed dwunastą, wsiadasz w samochód i jedziesz do niej. Uśmiech gości na twojej twarzy, gdy widzisz ją wychodzą z klatki. Rozgląda się wokół dosyć niepewnie, więc wsiadasz z auta i idziesz do niej. 



- Przepraszam, że tak późno cię wyciągnąłem, ale tęskniłem już. Nie mogłem wysiedzieć w domu, jak ty jesteś tak blisko - całujesz delikatnie jej usta i przyciągasz jak najbliżej siebie.

- Kocham cię Karol... - obejmuje cie w pasie i jeszcze mocniej się w ciebie wtula.
- Jak dziadkowie?  - pytasz, a w odpowiedzi dostajesz cichy pomruk, że dobrze. Prowadzisz ją do samochodu, wsiadacie do środka, gdyż na zewnątrz zaczęło padać. - Stało się coś prawda? 
- Tak... Basia jest u mnie. Przyszła cała zapłakana. Zobaczyła Maćka z obcą dziewczyną w łóżku u niego w Bełchatowie. Teraz już śpi, ale jest załamana... Martwię się o nią, bo nie ma nawet, gdzie teraz jechać na święta...
- Daria, a może niech Basia będzie razem z nami? Moja mama na pewno wybije jej z głowy myślenie o tym durniu. Zobaczysz, Basia zanim się nie obejrzy to już o nim zapomni - uśmiechasz się delikatnie. 
- Może to dobry pomysł... Pogadam z nią rano. Zostaniesz na noc? - zerka na ciebie. - Proszę... Rano od razu byś babcie i dziadka poznał, a teraz położylibyśmy się razem... Potrzebuje cię Karol...
- Tutaj - wskazujesz na swoje usta, stojąc już na zewnątrz na przeciwko dziewczyny, a już po chwili czujesz jej usta. - To zostanę... Kocham cię Mała. 


~*~*~

Kari : Witam kochane :) Kolejny rozdział napisany w 100% przez Dzuzeppe. Moja wena poszła sobie na spacer i jeszcze nie wróciła :( Już wiem, że to jedyna historia jaką pisałam (znaczy starałam się nie przeszkadzać przy pisaniu) Muszę się skupić na nauce, matura za pasem... :( Oczywiście jak zawsze zachęcam do komentowania :)

Dzuzeppe : Na początku to ja przepraszam, że nie było wczoraj, ale trochę za późno do domu mi się wróciło i zmęczenie wzięło górę, ale w końcu bawić też się trzeba, nie? :D
A za tydzień będą święta u naszych bohaterów i mała niespodzianka :D Ale nie powiem jaka :P
Ja bardzo przepraszam za zaległości, ale nie dałam wczoraj rady nadrobić, więc dziś się za to biorę ;-) Podsyłajcie swoje cosie na gg ;-)

Zapraszam :

16 komentarzy:

  1. Rozdział świetny jak zwykle :P Maciek postąpił bardzo źle i z tego powodu szkoda mi Basi ... No ale mam nadzieję, że się nie załamie i spróbuje chociaż, o nim zapomnieć. Jestem ciekawa co to będzie za niespodzianka :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Maciek Ty babusie. Masakra, żal mi strasznie Basi, nie zasłużyła na takie potraktowanie, żadna kobieta nie nie zasługuje

    Coś mi się wydaje, żę Karollo ogarnął jakieś wakacje, by sam na sam z Darią wypocząć.

    'Kolejne pożegnanie które tak bardzo boli, kolejne godziny które spędzam w amoku, nie mogąc nic zrozumieć z otaczającego świata na który patrzę zza zamglonych od łez oczu. '

    Zapraszam na epilog:

    http://let-me-go1.blogspot.com/2014/01/epilogo.html

    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyż by Karol chciał się oświadczyć przy wszystkich w święta?
    A prezent to zapewne jakieś wakacje czy coś.....
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  4. Baśka musi szybko zapomnieć o wiarołomnym kochanku! Tego kwiatu jest pół światu i nie ma sensu rozpaczać z powodu jednego zwiędłego badyla.
    Daria i Karol są tak zakochani, że aż im zazdroszczę tej super atmosferyu!

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda Basi, mam nadzieje ze zapomni o tym kretynie....
    Swietny rozdzial :-)

    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Biedna Basia. Przykro mi, że Maciek to taki idiota. A Karol i Daria to naprawdę piękna para.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czuję że Basia z Andrzejem miło spędzą ten świąteczny czas. Wiem wymyślam, ale naczytałam się juz sporo i może i ta dwójka znajdzie szczęście u swoich boków. Miło ze strony rodziny Karola ze zaprosili nie tylko Darię na święta ale i jej dziadków. To chyba będą bardzo radosne święta. Niby u nas ten czas dopiero był a ja już bym chciała kolejne Boże Narodzenie :) Nocne spotkani w samochodzie skąd ja to znam, dla mnie nawet 2 w nocy to wtedy nie jest późna pora :)

    OdpowiedzUsuń
  8. dobra robota dziewczyny. Lubię czytać, to co piszecie po prostu.
    ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda mi Basi. Mam nadzieję, że szybko zapomni o Macku. Może ktoś jej w tym pomoże? :)
    Karol i Daria są tak bardzo zakochani, że tylko im pozazdrościć. Już nie mogę się doczekać tych ich świąt :)
    Buziak :***

    OdpowiedzUsuń
  10. Oja cie jak slodko *,* Karol sie jej oswiadczy. No chyba ze cos im przeszkodzi MAM NADZIEJE ZE NIE ! ;D czekam niecierpliwie na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Karol szykuje oświadczyny? Słodko ^.^
    Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po jego myśli :]
    Szkoda mi Basi... Tak na same święta dowiedzieć się czegoś takiego... :/
    Niespodzianka? Może siostra Karola jest w ciąży? Albo jego dziadkowie i Darii się znają? Nie wiem...
    Jakbym chciała, żeby były święta... A tu kicha... :(
    Rozdział świetny!
    Całuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. No proszę jednak Basia się przejechała na Marcinie :/ Z jednej strony szkoda, że się dowiedziała w takim okresie, ale z drugiej strony lepiej żeby wiedziała niż była oszukiwana.
    Szykują się zaręczyny wigilijne. Super sprawa jednak ja bym wolała żeby się to odbyło w cztery oczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uff... W końcu nadrobiłam :D
    Kurcze, tak bardzo szkoda mi Basi. Dostać taki "prezent" na święta... Myślę, że to dobry pomysł, by Basia spędziła te święta razem z Darią u rodziny Karola, przyda jej się takie wsparcie.
    Kłos szykuje zaręczyny? ^^ Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału i opisu świąt u naszych bohaterów :D
    Hmm... Ciekawe jaka to będzie niespodzianka. Nie będę zgadywać, bo pewnie i tak nie trafię :)
    Pozdrawiam A. ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakże ja lubię tę sielanką ^^
    Ale tutaj szykują się zaręczyny! :O Karol taki poważny, aż się dziwnie czyta :D
    Jednak chłopak poznany przez internet okazał się nie godzien zaufania :/ Chociaż po cichutku liczę, że wspólne święta (bo obstawiam, że się zgodzi) może zapoczątkują znajomość z Andrzejem?;>
    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Niespodzianka. Hmmmm
    To ze się oświadczy to zbyt oczywiste więc ja obstawiam że Daria jest w ciąży !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń